Gdy ponoszą nas emocje, wdajemy się w kłótnie, których potem
żałujemy. Zamiast chować urazę, nauczmy się sztuki wybaczania
pojednania. Konflikty są nieuniknionym, choć przykrym elementem naszego życia. Część tych drobnych, codziennych "rozwiązuje" się niejako sama. Bywa jednak, że w złości zabrniemy zbyt daleko.
Teściowa znów nas zdenerwowała
Przychodzą niekiedy takie chwile, że nie możemy już czegoś dłużej znieść. Gdy znów złapiemy teściową, jak rozdaje dzieciom batoniki i czekoladki, choć przecież tyle razy prosiłyśmy ją, by tego nie robiła, coś w nas pęka i dajemy upust narosłym od dawna pretensjom. Trzaśnięcie drzwiami i łzy wściekłości kończą takie sceny. Bywa, że jeszcze długo toczymy w duchu tę awanturę. Wymyślamy jadowite riposty i błyskotliwie odpieramy zarzuty. Potrafimy czasem tak się w tym zapamiętać, że już same nie wiemy, co wydarzyło się naprawdę, a co wytworzyła nasza wyobraźnia. Najczęściej jednak po krótkim czasie zacietrzewienie mija i przychodzi nieprzyjemna refleksja: po co mi to było. Zbliżają się imieniny męża i trzeba będzie zaprosić teściową. Myślimy o obrażonych spojrzeniach "mamy" i źle ukrywanych pretensjach męża, że fochami psujemy mu święto. Rozsądek podsuwa nam, że trzeba tę sprawę załatwić wcześniej. Musimy więc dokładnie wszystko przemyśleć. Przede wszystkim, czy warto toczyć rodzinne wojny? Czy rodzice i teściowie, choćby najbardziej męczący, naprawdę mają złe intencje?
źródło: pixabay.com.CC0.Takmeomeo .25.03.2016r |
Spokój w rodzinie wymaga poświęceń
Możemy spisać na kartce wszystkie plusy i minusy posiadania rodziny. Prawdopodobnie okaże się, że pozytywne strony przeważają nad negatywnymi. Gdy już dojdziemy do wniosku, że dla wszystkich będzie lepiej, jeżeli się pogodzimy, stajemy przed pytaniem, kto ma wyciągnąć rękę na zgodę?! Przecież to nie ja, tylko mama sprowokowała tę kłótnię! Niech więc ona się ugnie, a ja łaskawie przyjmę przeprosiny! Czekanie na taki obrót wydarzeń może się jednak wydłużyć w czasie. Starsza osoba może spodziewać się, że to młodsza ją przeprosi! Nie oznacza to automatycznie, że racja była po naszej stronie. W gniewie często tracimy panowanie i wypowiadamy słowa, które ranią bliskich, a w nas pozostawiają uczucie niesmaku. Jeśli zdecydowałyśmy się, że to my przejmujemy inicjatywę, musimy dobrze przygotować się do samej sceny przeprosin. Przede wszystkim musimy nastawić się pozytywnie. Pojawienie się na spotkaniu z nadętą miną i niechętnym spojrzeniem, zamiast polepszenia sytuacji, może spowodować następną burzę gradową! Postarajmy się wybrać taki moment, gdy dana osoba będzie sama. Możemy zacząć od oficjalnych przeprosin, ale możemy też po prostu spróbować spokojnie porozmawiać i rzeczowo wyjaśnić nieprzyjemną sytuację. Zapewne druga strona też przemyślała sprawę i może być skłonna do porozumienia. Jeżeli nie uda się to za pierwszym razem, nie powinniśmy rezygnować. Warto konsekwentnie dążyć do wyjaśnienia konfliktu i całkowitego oczyszczenia atmosfery w rodzinie.
Przyjaciółka sprawiła zawód
Gdy między przyjaciółkami od dłuższego czasu narastają nieporozumienia, prędzej czy później dojdzie do konfliktu. Jakiś drobiazg może rozpętać innego rodzaju burzę. Padają słowa, po których zostaje uraza i poczucie zawodu. Obiecujemy sobie solennie, że więcej się do niej nie odezwiemy. Wkrótce dochodzimy do wniosku, że nie będzie tak łatwo dotrzymać obietnicy. Dociera do nas, że cała ta kłótnia była bez sensu i brak nam przyjaciółki. Nie mamy komu wypłakać się z naszych ostatnich przeżyć. Jak jednak naprawić sytuację, żeby znów wróciły stare, dobre czasy? Przede wszystkim dobrze jest zrobić rachunek sumienia, starając się oddzielić winy prawdziwe od urojonych. Z przyjaciółką najłatwiej pogodzimy się wtedy, gdy sytuację, która nas poróżniła obrócimy w żart.
Pozytywne doświadczenia pokonają złość
W trakcie spotkania z przyjaciółką staraj się zachować stoicki spokój. Nie szukajmy winnych, nie oskarżajmy, nie atakujmy, mówmy zaś o naszych uczuciach, o tym co nas zraniło, co było dla nas trudne w konfliktowej sytuacji. Nie zapominajmy o przywołaniu wspólnych, dobrych doświadczeń i podkreśleniu cech, które przecież tak cenimy w przyjaciółce. Może zdarzyć się, że przyjaciółka nie będzie chciała spotkać się z nami ani porozmawiać. Warto wówczas napisać list. Dokładnie przemyślmy jego treść, żeby nie był oskarżający, a mówił o uczuciach i potrzebach, tak jak w trakcie bezpośredniej rozmowy.Trzeba mieć dużo odwagi i pewności siebie, by zakończyć konflikt i wyciągnąć rękę na zgodę. Przejęcie inicjatywy wcale nie świadczy o słabości, lecz wręcz przeciwnie, o sile charakteru. Wzniesienie się ponad urazy i życie w zgodzie z otoczeniem to m.in. cechy kobiet, o których mówi się, że mają klasę.
źródłó:stokpic.com.CC0.Pexels.24.03.2016r |
PS.
Za kilka dni kolejne święta, pełne nadziei, miłości i wybaczenia. Jeszcze jest czas, aby zadzwonić, zaprosić i wyciągnąć rękę na zgodę.
Tak trudno wyciągnąć ręke.......ALE CZASAMI WARTO.... Pozdrawiam
ReplyDeleteUważam, że większość z nas staje w obliczu takiego problemu. Niezwykle ciężko przełamać się, ale jak piszesz warto, choćby po to, żeby popatrzeć na siebie, swoją i tego kogoś reakcję.
DeletePozdrawiam
Bardzo mądry wpis, dążący do jedności.
ReplyDeletePozdrawiam!
Hmm, dążenie do jedności bywa trudne, ale w konsekwencji zyskujemy wewnętrzny spokój i o to chodzi, prawda?
DeletePozdrawiam Emanuelu
Otóż to, nie ma nic wspanialszego, jak spokój sumienia.
DeleteŻadna zwada i nieporozumienie, nie jest warte jego zakłócenia.
Zauważyłem, że Jesteś bardzo wartościową i mądrą kobietą.
Dobrego dnia życzę i pozdrawiam Cię serdecznie!
Nie jest łatwo, ale warto spróbować.
ReplyDeletePięknie opisałaś, dochodzenie do pojednania.
Serdeczności Azario
Zanim dojdzie do pojednania długa droga przed ludźmi, najważniejsze są chęci i świadomość popełnionego przewinienia.
DeleteNalepiej wszystko wyjaśniac sobie odrazu..choć wiem,że tak nie zawsze się da ..no i niestety nie zawsze każdego lubimy i to jest trudne jak to jest ktoś z rodziny..może uczy nas to być tolerancyjnym..mamy za co kochać teściową na pewno...chociażby za to ,ze urodziła nam naszego męża;):):)
ReplyDeletePOzdrawiam
Twój komentarz mógłby być dalszą częścią mojego wpisu. Wszystko to prawda..., dziękuję.
Delete:):):)
DeletePięknie zachęcasz do życzliwości i dojrzałości życiowej.
ReplyDeleteCzas mija, a my po wielokroć pielęgnujemy w sobie gorzkie żale, których nie potrafimy się pozbyć, które do nas przylgnęły wręcz stopiły się z nami :(
DeleteAhh... kłótnia z przyjaciółką... Ścięłyśmy się z moją Andziu chyba pierwszy raz w naszej ponad dwudziestoletniej przyjaźni. Poszło na noże i o co... o głupi światopogląd! Były łzy krzyk wyrzuty z obu stron... a potem opamiętanie! Rany co my robimy, kłócimy się o głupotę i bronimy każda swojego zdania jak nie przymierzając niepodległości. Znów były łzy.. chyba nawet więcej. Ale na szczęście udało nam się wyjaśnić sprawę od razu. To chyba klucz do sukcesu, na gorąco spróbować choć wyjaśnić nieporozumienia i urazy. Z drugiej strony czasem się nie da.. zwyczajnie trzeba ochłonąć, tylko im dłużej czekamy by się pogodzić, tym chyba trudniej zacząć rozmowę.
ReplyDeleteDraqiliko, to o czym piszesz, to też jest klucz do porozumienia -ochłonięcie i próba wyjaśnienia, oby jak najszybciej, gdy emocje są jeszcze świeże. Nie zawsze udaje się, ale warto próbować!
DeleteWspaniały post, pełen dobrego serca i pokory.
ReplyDeleteTylko mądrzy ludzie przejawiają ten stan, a zatem powiem żeś mądrą Kobietą.
Z wielką przyjemnością, zapoznałem się z myślami, tak wspaniałej osoby.
Kłaniam się Azario!
Mamy jedno życie, po drodze tyle trudu i znoju, po więc tracić czas i zdrowie na kłótnie?! Jeśli już do nich dochodzi starajmy się oczyszczać atmosferę z tej chmury gradowej!
DeleteJeśli wpis przydatny, tylko się cieszę i pozdrawiam :)
Treść Twojego postu, świadczy o Twojej kobiecej dojrzałości. Rzadkość! Serdeczności!
ReplyDeleteMarku, często dojrzałość bez względu na to czy kobieca, czy męska ma swoje źródło w bezkresie cierpienia, jakiego doświadcza człowiek...
DeleteTo prawda, ze trudno jak niekiedy i co niektórym ludziom jest wybaczyć doznane krzywdy, tym bardziej te nie zawinione ale dla spokoju własnego sumienia, lepiej je wybaczyć i żyć w miarę spokojnie niż w jakiś nie do końca pozytywnych zażyłościach, które niszczą każdą stronę konfliktu który bądź co bądź odbija się na naszym zdrowiu. Piękny i wspaniale napisany tekst, który motywuje do jedności, a która jest podstawą istnienia każdego z nas, bez względu na osobę i jej wiek. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie Droga Azalio i życzę Ci samych radosnych i szczęśliwych oraz spokojnych i pogodnych dni, włącznie z dzisiejszym...
ReplyDeleteHalinko, Ty też swoim komentarzem dalej rozbudowujesz mój wpis, za co dziękuję. Wybaczanie to proces, to jakże trudna sztuka, ale potem dla nas samych może być już tylko lepiej.
DeleteSerdeczności na każdy dzień wiosny dla Ciebie, Halinko
Świetny post, prowadzący do zgody :)
ReplyDeleteNie każdy tak potrafi, jak proponujesz, ale warto próbować!
Uszanowanko Azario!
Lechu, w Twoim jednym zdaniu jakże ważnym, też jest bogactwo myśli dla innych, tylko je przeanalizuj! Nie każdy potrafi, ale warto próbować... Ja też, jako zwykły śmiertelnik, mam z tym problemy (przebaczaniem), ale każdego dnia od nowa z mozołem próbuję, bo jestem, tylko człowiekiem z jego ułomnościami.
DeletePozdrawiam Cię serdecznie
Piękny post, bardzo mądrą kobietą Jesteś. Pozdrawiam serdecznie.
ReplyDeletePasjonatko, każdy z nas nosi w sobie swoją własną mądrość. Błądzimy, dokonujemy nie zawsze dobrych wyborów, cierpimy, to buduje nasze doświadczenie.
DeleteRadości na tę budzącą się do życia przyrodę, Pasjonatko natury :)
Wybaczanie jest wielką sztuką, wymagającą od człowieka umiejętności chowania urazów ,,do kieszeni", zatrzymywania dla siebie pewnych kwestii, niejednokrotnie wzięcia w odczuciu własnym winy na siebie za nic. Ale gest pojednania jest jednym z najpiękniejszych jakiego może doświadczyć człowiek. Umieć wybaczyć- to też sztuka. Pozdrawiam
ReplyDeleteAsni, pięknie napisałaś...nie chcę już nic więcej dodać.
DeleteDziękuję i pisz, jeśli coś Ci w duszy zagra
Nie ma trudniejszej sztuki niż wybaczanie i mówienie "przepraszam". Uczę się cały czas. I wyciągam wnioski z sytuacji, których nie można już naprawić gestem ani słowem. Pozdrawiam - M.
ReplyDeleteCzęsto wydaje nam się, że już wybaczyliśmy komuś jego winę, daliśmy szansę jemu i sobie, czujemy ulgę, by po jakimś czasie poczuć silny ból i przykre emocje... Wybaczanie to proces, który przybiera różne formy, to walka z naszymi emocjami.
Delete