Witam,
Mimo że do Dnia Matki pozostaje nam czekać bez mała jeszcze pół roku, to chciałabym opowiedzieć Wam krótką historię pewnego obrazu...
Dawno, dawno temu żyła sobie mała dziewczynka o imieniu Weronika. Jak inne dzieci w jej wieku chodziła do przedszkola. Pewnego razu pani przedszkolanka powiedziała, aby dzieci namalowały obraz swojej mamy, tak jak ją widzą i wręczyły go w Dniu Matki. Weronika przystąpiła do pracy z wielką radością, bo bardzo lubiła malować i rysować. Był to jedyny moment w jej życiu, który jak szybko nadszedł, tak i szybko odpłynął, bo przecież tyle rzeczy było jeszcze do dotknięcia i poznania. Świat wydawał się tak piękny i tajemniczy... Pani zleciła, aby dzieci namalowały obraz na desce farbami wodnymi. Weronika poszła w swoim zamyśle jeszcze dalej i namalowała...obraz dwustronny?! To znaczy na jednej stronie namalowana swoją mamę w wersji odświętnej w pełnym makijażu, fryzura a'la "mokra włoszka" :)
Na drugiej stronie deski namalowała mamę w wersji dziennej tj. w upiętych włosach, okularach przeciwsłonecznych na głowie i lżejszym makijażu z podpisem: "DLA MAMUSI".
Tak widziała swoją mamę 5 letnia wówczas Weronika. Minęły lata od czasu stworzenia tego wiekopomnego, podwójnego dzieła. Mała Weronika dorosła, zmieniła się w młodą kobietę, tylko ten obraz pozostał wciąż niezmienny i cenny dla jej mamy, czyli dla mnie...
PS.
Z okazji majowego Dnia Matki życzę wszystkim Mamom miłości tej bezwarunkowej do swoich Dzieci oraz odrobinę tej mądrej miłości do samych siebie. A w ogóle, to kto nam zabroni obchodzić Dzień Matki w styczniu?
No comments:
Post a Comment