Czy zastanawiałaś się kiedyś, jaką rolę w rodzinie, w związku pełnisz Ty, jako kobieta dojrzała?
Okazuje się bowiem, że pozycja kobiety dojrzałej w rodzinie, to czas nie tylko owocny, kreatywny, ale i dosyć ciężki. Dlaczego akurat tak postrzegany, spróbuję przedstawić w dzisiejszym poście.
Bilans związku
Kiedy kobieta jest w okresie menopauzy, wówczas jej życie rodzinne, jak i inne sfery życia, podlegają ocenie. Zastanawiamy się, jak wyglądają nasze relacje z mężem lub partnerem. Czy nasze wspólne doświadczenia przybliżyły nas do siebie, czy wręcz przeciwnie oddaliły. Jeśli nasza relacja z partnerem oparta była na miłości, wtedy powinna przejść pewną ewolucję. Pierwszym składnikiem tejże ewolucji jest namiętność, która oznacza, zarówno silne pozytywne, jak i negatywne emocje. A w nim duży ładunek: popędu seksualnego (zauroczenie, fascynacja, pożądanie, zazdrość, tęsknota).
Im dłużej trwa związek, do głosu dochodzi drugi składnik, czyli intymność. Opiera się on na wspólnych doświadczeniach, tych dobrych, jak i trudnych, poznawaniu partnera w różnych życiowych okolicznościach.
Trzeci, zarazem ostatni składnik związku, to zobowiązanie, które ma swoje źródło w przysiędze małżeńskiej. Czy jeszcze dziś pamiętamy, co przysięgaliśmy sobie ileś tam lat temu? W tej deklaracji, zawarta była nasza przyszłość, zarówno na dobre jak i na złe. Dziś, kiedy jesteśmy na półmetku naszej drogi ta namiętność, która była na początku, zeszła w sposób naturalny na plan dalszy. Do głosu dochodzi intymność i wspólne doświadczenia partnerów. Właśnie tym, co w dużej mierze sprawia, że zostajemy ze sobą mimo spadającej atrakcyjności fizycznej, jak i pojawiających się chorób, jest zobowiązanie, które nabiera innego wymiaru w oczach partnerów.
Im dłużej trwa związek, do głosu dochodzi drugi składnik, czyli intymność. Opiera się on na wspólnych doświadczeniach, tych dobrych, jak i trudnych, poznawaniu partnera w różnych życiowych okolicznościach.
Trzeci, zarazem ostatni składnik związku, to zobowiązanie, które ma swoje źródło w przysiędze małżeńskiej. Czy jeszcze dziś pamiętamy, co przysięgaliśmy sobie ileś tam lat temu? W tej deklaracji, zawarta była nasza przyszłość, zarówno na dobre jak i na złe. Dziś, kiedy jesteśmy na półmetku naszej drogi ta namiętność, która była na początku, zeszła w sposób naturalny na plan dalszy. Do głosu dochodzi intymność i wspólne doświadczenia partnerów. Właśnie tym, co w dużej mierze sprawia, że zostajemy ze sobą mimo spadającej atrakcyjności fizycznej, jak i pojawiających się chorób, jest zobowiązanie, które nabiera innego wymiaru w oczach partnerów.
Niestety, często bywa i tak, że oboje partnerzy są rozczarowani związkiem, znudzeni drugą osobą. Na półmetku drogi życiowej, pojawia się w naszym słowniczku nowy termin - acedia, który oznacza: uczucie znużenia, niesmaku, niezaspokojenia potrzeb, niezgody na bycie w takim związku z tą konkretną osobą. Jeśli mówimy o objawach acedii w związku, mogą one dotyczyć takich sfer jak:
- zaniku z pola widzenia wspólnego planu życiowego i myśli o rozwodzie
- zastanawianiu się i analizowaniu wartości małżeńskich
- chęć ucieczki, wyrwania się z roli żony i matki, gdy czujemy się zamknięte na świat, będąc w tym związku
- wchodzeniu w relacje z nowym partnerem "szukanie przygód"
- ucieczki w świat iluzji i pragnień, co do własnego wyglądu jak i nowego związku
- próbie porzucenia tego, co się ma i co nie daje satysfakcji
- chęci "wyżycia się" przed tym, co nieuchronne, czyli starością i śmiercią
Już z tego opisu wynika, że bilans życia kobiety dojrzałej i jej związku, może być trudny do zaakceptowania. Ważne jest również i to, żeby kobieta miała świadomość tych zagrożeń, jak i faktu, że każda relacja przechodzi przez większe lub mniejsze kryzysy. Także i związek w którym kobieta jest obecnie, może za sprawą wspólnej oceny z partnerem, przejść do kolejnego etapu i zaplanować dalszą jej część. Ta dotychczasowa ocena związku może być bardzo bolesna dla obojga, ale i budująca.
OK! Przechodzimy "kryzys środka" związku i musimy wiedzieć, że powinnyśmy:
- zaakceptować kryzys wieku średniego
- zaakceptować męża, partnera takiego jakim jest, czyli z jego wadami, jeśli przez wiele lat wcześniej nie udało się nam oduczyć pewnych zachowań
- uczyć się przebaczania, dawać partnerowi tzw."drugą szansę"
- unikać zdrady, gdyż niszczy ona wzajemne zaufanie, a wprowadza do zwiazku poczucie smutku i winy
- dawać partnerowi swoje wsparcie i uwagę
- próbować zdefiniować z partnerem nowe pojęcia dotyczące przyszłości waszego związku , nowe role (dorosłe dzieci, starzejący się rodzice).
A może definicja bycia w udanym związku, polega na tym, aby mądrze dawać siebie drugiej osobie, przy okazji patrząc na siebie i swoje dobro?
No comments:
Post a Comment